Seungri — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress
Jak skutecznie lotowaæ m³odymi ?
Sukcesy lotowe niektórych hodowców w lotach go³êbiami m³odymi s± tak spektakularne, ¿e wielu hodowców nie mo¿e w nie wrêcz uwierzyæ, nie mo¿e zrozumieæ tego, w jaki sposób mo¿na je osi±gaæ. St±d te¿ czêsto wysuwane s± przypuszczenia, a nawet oskar¿enia o stosowanie jakich¶ tajemniczych metod dopingu. Dotyczy to zw³aszcza lotów go³êbi m³odych, gdzie dysproporcje w wynikach lotowych miêdzy najlepszymi i przeciêtn± reszt± mog± byæ bardzo znaczne. Tak znaczne, ¿e ewidentne jest, i¿ nie tylko jako¶æ go³êbi mo¿e na to wp³ywaæ. Kto rozs±dny, nie pyta wiêc dzi¶ tylko o najlepsze go³êbie, ale przede wszystkim o najlepszego hodowcê. Czasy, kiedy to m³ódkom wystarczy³o daæ przez ca³y dzieñ wolny wylot i sypaæ karmê, nale¿± do przesz³o¶ci. Wówczas to wszyscy mieli prawie równe szanse. O sukcesie w znacznej mierze decydowa³a jako¶æ go³êbi. Dzi¶ loty m³ódkami wygrywaj± specjali¶ci, którzy uczynili z tego zajêcia swego rodzaju kunszt. S± to arty¶ci, którzy uprawiaj± swoj± sztukê, a reszta – to tylko widzowie, staty¶ci.
Dawniej loty m³ódkami wygrywali najczê¶ciej prawdziwi mi³o¶nicy go³êbi. Panowa³o przekonanie, ¿e m³ódki najlepiej wraca³y do tych hodowców, którzy potrafili zbudowaæ siln± wiê¡ z ptakami, którzy wrêcz „spali z go³êbiami”. Ale czasy siê zmieni³y. Dzisiaj – „specjalista od m³ódków” to zupe³nie kto¶ inny. Dawne metody prowadzenia m³ódków uwa¿a siê wrêcz za ¶mieszne. Mi³o¶nicy ust±pili miejsca ekspertom, którzy nie pozwalaj± sobie na „miêkkie serce” i na sentymenty. Dotyczy to wszystkich aspektów prowadzenia go³êbi, w tym równie¿ kwestii karmienia. Jest regu³±, ¿e kto jest pod tym wzglêdem zbyt lito¶ciwy dla go³êbi, kto ma zbyt hojne rêce, karmi±c ptaki zbyt obficie, ten nie osi±gnie sukcesu.
Karma nie powinna le¿eæ w karmniku
Wielu hodowców narzeka na to, ¿e ma p³ochliwe m³ódki. Wielu ubolewa nad tym, ¿e ich go³êbie nie s± zdyscyplinowane i nie s± im pos³uszne. G³ówn± tego przyczyn± jest fakt, i¿ w karmniku ca³y dzieñ le¿y karma . To podstawowy b³±d. Zwierzê, aby ¿yæ musi je¶æ – to zrozumia³e – dlatego pokarm jest ¶rodkiem, za pomoc± którego mo¿na sprawowaæ nad nim kontrolê. Dotyczy to zarówno koni, psów, delfinów i go³êbi – nie ma tu ¿adnej ró¿nicy. Go³êbie nie kochaj± hodowcy dla jego „piêknych oczu”, ale zrobi± wszystko dla jedzenia. One nie powinny byæ g³odzone, ale powinny zawsze patrzeæ têsknie na hodowcê i puszkê z karm±, oczekuj±c na jedzenie. Puszka z karm± i widok hodowcy powinny dla go³êbia stanowiæ jedno. Pojawienie siê hodowcy powinno byæ uto¿samiane z jedzeniem, ewentualnie z przysmakami i ma byæ równoznaczne z sygna³em, ¿e nale¿y wchodziæ do go³êbnika. To ma dzia³aæ na zasadzie automatu. Rzecz jasna, ¿e zawsze mo¿e znale¡æ siê jaki¶ uparciuch, który nie zrozumie tej gry i nie bêdzie wchodzi³ do go³êbnika „jak burza” razem z wiêkszo¶ci±. Mo¿na by pozwoliæ na to, by zosta³ takim na zawsze. Mo¿na czekaæ na niego, ¿eby po wielu b³aganiach i nawo³ywaniach wreszcie wszed³. Potem za¶ nagradzaæ go za to jego oporne zachowanie, oci±ganie siê z wej¶ciem do go³êbnika, karmi±c go obficie.
Lekcja
Zamiast nagradzaæ go za to, ¿e oci±ga siê z wchodzeniem, trzeba udzieliæ mu specjalnej lekcji. Nie wszed³ razem z innymi – nie dostanie nic. Dzi¶ nie ma kolacji. Je¶li spo¶ród 50 m³ódków, cztery nie reaguj± na wo³anie, nie daj im je¶æ, pomiñ jeden posi³ek, nie daj ani jednego ziarenka . Ju¿ nastêpnego dnia bêdzie inaczej. Te cztery ptaszki bêd± robi³y to, co zechcesz. Mam u siebie przed go³êbnikiem m³ódków pewien rodzaj wlotu w postaci ma³ej woliery. W g³êbi jest okno. Gdy pos³uszne m³ódki wejd± do go³êbnika, zamykam to okno. Te, które nie wesz³y z innymi, musz± zostaæ na noc na zewn±trz. Zwykle wchodz± do tej woliery. Odwiedzaj±cy mnie hodowcy s± zdumieni, gdy widz± go³êbie pozostawione na noc w tej wolierze na zewn±trz go³êbnika. To wcale nie dlatego, ¿e o nich zapomnia³em. Dobrze wiem, ¿e je zostawi³em na zewn±trz. Zostawi³em je tam za karê. To jednak nie jest zbyt ostra kara, to konieczno¶æ. One nie zachoruj±, spêdzaj±c jedn± noc na zewn±trz. Niech do¶wiadcz± trochê strachu, wtedy doceni±, co znaczy spaæ spokojnie w bezpiecznym go³êbniku. Go³êbi od m³odo¶ci trzeba uczyæ dyscypliny i postêpowaæ wobec nich konsekwentnie. Nie wolno im ulegaæ, dostosowuj±c siê do ich zachowania. To one musz± przystosowaæ siê do wymagañ i rygorów hodowcy. To on jest dowódc±, a go³êbie jego ¿o³nierzami. ¯o³nierz, który nie jest zdyscyplinowany, nigdy nie bêdzie dobrym ¿o³nierzem. Uczenie dyscypliny jest nieod³±czn± czê¶ci± ¿ycia zwierz±t domowych. Dyscyplina ta powinna przejawiaæ siê w realizacji zasady: „Kto nie chce s³uchaæ, bêdzie musia³ ponosiæ tego konsekwencje”.
Trzy etapy
Go³êbie nale¿y uczyæ dyscypliny wcze¶nie, ale nie zbyt wcze¶nie. M³ódki Schaerlaeckensa przechodz± trzy etapy szkolenia. Przez pierwsze dwa miesi±ce m³ódki korzystaj± z wolno¶ci, lataj± do woli, zapoznaj±c siê z otoczeniem. Im wiêcej s± na zewn±trz, tym potem s± odwa¿niejsze, mniej obawiaj± siê czegokolwiek. M³ódki – jak dzieci – wszystkim siê interesuj±, wszystkiego musz± dotkn±æ, wszystko podziobaæ, poszarpaæ. To nie jest dobre, to ryzykowne, zw³aszcza, gdy dach jest p³aski, a okapy s± zakoñczone rynnami. Próbuj± tam „pokosztowaæ” wszystkich ¶mieci, szlamów, py³ów. Ale najczê¶ciej hodowca nie ma wyboru. Go³êbnik ma tu, a nie gdzie indziej. Mimo wszystko m³ódki podczas pierwszych kilku tygodni ¿ycia powinny mieæ sporo wolno¶ci. Je¶li siê je zbyt wcze¶nie zdyscyplinuje, ograniczaj±c im wolne obloty, potem ³atwo bêd± siê gubi³y.
W trzecim miesi±cu ¿ycia Schaerlaeckens rozpoczyna drugi etap szkolenia m³ódków. Okres nieograniczonej wolno¶ci latania i obfitego karmienia dobieg³ koñca. Przez pierwszy tydzieñ ogranicza ilo¶æ karmy do tego stopnia, ¿e „je podrywa” na jego widok. Schaerlaeckens uwa¿a, ¿e to im nie zaszkodzi. Ograniczenie karmy przez kilka dni dzia³a oczyszczaj±co na przewód pokarmowy. Dziêki temu Ponadto m³ódki dowiaduj± siê, kto nimi rz±dzi i czego od nich chce. Maj± byæ grzeczne i zdyscyplinowane. Schaerlaeckens jest przekonany, ¿e w³a¶nie w tym okresie najwiêcej siê ucz±. M³ode ptaki chc± zaspokoiæ swoje apetyty, chc± zape³niæ swoje ¿o³±dki, ale nie dostaj± wystarczaj±cej ilo¶ci pokarmu. Zaspokojenie g³odu kojarz± z hodowc±. Ucz± siê wtedy, ¿e to zale¿y od hodowcy. I w³a¶nie o tym powinny pamiêtaæ ca³e ¿ycie. Ten zakorzeniony w m³odo¶ci zwi±zek przyczynowo-skutkowy przyniesie pó¡niej wiele korzy¶ci.
Po tym tygodniowym okresie ograniczeñ bynajmniej nie mo¿na wróciæ do dawnych zwyczajów. M³ódkom nie powinno siê ju¿ „popuszczaæ”. Powinny byæ nadal trzymane krótko. Odt±d dostaj± odmierzone dawki karmy, w sam raz tyle, ile potrzebuj±, nic wiêcej. Nie s± g³odzone, ale te¿ nigdy nie objedzone. Zawsze jeszcze trochê zjad³yby. Lataj± dwa razy dziennie. A kiedy koñcz± oblot Schaerlaeckens je wo³a, by szybko wesz³y. Nie pozwala im wysiadywaæ na dachu, bo dachy s± dla go³êbi miejskich, a nie dla go³êbi wyczynowych. Niektórzy hodowcy nosz± zawsze w kieszeniach po kilka ziaren karmy (czêsto s± to orzeszki), czêstuj±c nimi od czasu do czasu swoje m³ódki. Jest to bardzo dobre. Ptaki wi±¿± siê z hodowc±.
Karma
Sk³ad mieszanki pokarmowej podawanej m³ódkom – zdaniem Schaerlaeckensa – nie jest tak wa¿ny, jak to siê powszechnie s±dzi. Wskazuj± na to przyk³ady mistrzów, którzy karmi± bardzo ró¿nie, a mimo to wszyscy osi±gaj± wybitne wyniki. Z ca³± pewno¶ci± wiêc o wyniku nie zdecyduje jeden, czy dwa procent dodatku takiego lub innego rodzaju ziarna. Nie znaczy to bynajmniej, ¿e jej sk³ad jest zupe³nie bez znaczenia, ¿e nie pope³nia siê w tej kwestii b³êdów. Karma dla m³ódków przede wszystkim nie powinna byæ zbyt ciê¿ka, nie powinna zawieraæ zbyt wiele bia³ka. M³ódki Schaerlaeckensa po odstawieniu od rodziców dostaj± „normaln± mieszankê”. Tak okre¶lona jest w oryginalnym tek¶cie. Jest to najprawdopodobniej odpowiednik naszej mieszanki lotowej. Nie jest to sam jêczmieñ, ale nie jest to te¿ mieszanka dietetyczna. Zdaniem Schaerlaeckensa w firmowych mieszankach dietetycznych jest zbyt wiele ma³ych ziaren. M³ódki wprawdzie je lubi±, ale nie powinny ich je¶æ w nadmiarze, poniewa¿ wywo³uj± one k³opoty trawienne. Lepiej jest, gdy jedz± równie¿ wiêksze ziarna. Mieszanka zawieraj±ca wiêksze ziarna np. z dodatkiem grochu, jako ¡ród³a bia³ka, jest dla nich bardziej odpowiednia.
M³ódki Schaerlaeckensa s± karmione jednakow± mieszank± przez siedem dni w tygodniu. Kiedy¶, przed laty, po locie go³êbie karmi³ je mieszank± dietetyczn±, potem za¶ w kolejnych dniach stopniowo dok³ada³ do karmy ziaren bardziej tre¶ciwych, zawieraj±cych t³uszcz, np. kukurydzê. Tak by³o w przesz³o¶ci. Odk±d pojawi³y siê problemy z wirusem Adeno/coli, Schaerlaeckens zmieni³ sposób karmienia. Obecnie przez ca³y tydzieñ karmi m³ódki jednakowo, poniewa¿ stwierdzi³, ¿e podawanie im jednolitej karmy czyni je mniej podatne na zachorowania. Z tego samego powodu m³ódki – jego zdaniem – powinny piæ jedynie czyst± wodê bez jakichkolwiek dodatków. Gdy w wodzie s± dodatki, ptaki mog± piæ jej mniej, bo mo¿e im ona nie smakowaæ. To za¶ mo¿e zaburzaæ równowagê wodn± w organizmie i sprawiaæ, ¿e bêdzie on bardziej podatny na zaka¿enie wirusem.
W dzieñ koszowania Schaerlaeckens podaje m³ódkom podwójn± dawkê karmy. Karmi je jednak z samego rana. Zwykle trochê karmy zostaje a¿ do popo³udnia. Widz±c obfito¶æ karmy w karmniku, m³ódki nie objadaj± siê, a w momencie koszowania s± tak w sam raz syte i napite. M³ódki karmione bezpo¶rednio przed koszowaniem maj± z regu³y przepe³nione wola. S± ociê¿a³e i spragnione.
(Ad Schaerlaeckens)
Nie ma jedynej metody
Nie jest mo¿liwe podanie gotowej recepty na sukces. Ka¿dy ptak ( jak cz³owiek) ma bowiem swoj± indywidualno¶æ, a poza tym nie ma jedynego, idealnego systemu, nie ma te¿ jednej, jedynej tajemnicy sukcesu. Kto uwa¿a, ¿e wie jak wygrywaæ, prêdzej czy pó¡niej potknie siê i upadnie na twarz w konfrontacji z rzeczywisto¶ci±.Tzw. specjali¶ci od m³ódków maj± dobre metody, ale nie znaczy to, ¿e w ka¿dym przypadku jest to ta sama metoda.
Niechêæ do latania
Zdrowe m³ódki – w normalnych warunkach – zaczynaj± lataæ spontanicznie z w³asnej, nieprzymuszonej woli mniej wiêcej w wieku 10 tygodni; przynajmniej godzinê dziennie. Jest to dobre. To pobudza apetyt, kszta³tuje i wzmacnia miê¶nie, p³uca i inne organy. Niestety z ust wielu hodowców, co roku s³yszy siê te same narzekania. Po entuzjastycznym pocz±tku, po kilku tygodniach m³ódki przestaj± ochoczo lataæ, a czasem nie chc± siê w ogóle z go³êbnika ruszaæ. Niektórzy bardzo siê tym przejmuj±, zastanawiaj±c siê, czy czasem nie wyhodowali leni, którym nic siê nie chce, a potem najprawdopodobniej te¿ nie wygraj± ¿adnej nagrody. Te przypuszczenia mog± jednak byæ mylne. Je¶li wszystko jest w porz±dku, to m³ódki mog± siê tak zachowywaæ, poniewa¿ w pewnym wieku zaczynaj± siê pierzyæ. A pierz±ce siê ptaki nie lubi± lataæ. W konsekwencji te¿ pierz±ce siê m³ódki nie wykazuj± chêci opuszczania go³êbnika.
Ale mo¿e te¿ byæ inna przyczyna braku chêci latania. M³ódki po prostu mog± byæ chore. W jaki sposób to rozpoznaæ? Nie jest to trudne. Je¶li m³ódki maj± apetyt, je¶li gardziel jest czysta, a wydaliny s± w³a¶ciwe, nie ma powodu do obaw. Wówczas przyczyn± braku chêci do latania jest pierzenie. Je¶li natomiast go³êbie nie lataj±, s± s³abe, nie chc± je¶æ, maj± k³opoty z trawieniem, wtedy mo¿na przypuszczaæ, ¿e s± chore i wtedy jest problem.
Diagnoza
Nie trudno jest postawiæ diagnozê. Najpewniejszym wska¡nikiem zdrowia go³êbia s± jego wydaliny (ka³). Im bielszy, tym lepiej. Im bardziej zielony, tym gorzej. ?le jest, gdy wydaliny s± ¶luzowate i przyklejaj± siê do skrobaczki, a m³ódki maj± zaczerwienione gard³a. Podanie Ronidazolu albo Altabactine przez tydzieñ mo¿e rozwi±zaæ problem. To je wzmocni, zaczn± znów je¶æ i lataæ, a wydaliny wróc± do normy. M³ódki stan± siê zdyscyplinowane i bêd± mia³y ochotê na k±piel. Go³êbie chore nie s± zdyscyplinowane i nie chc± siê k±paæ.
M³ódki trzeba wychowaæ
Pierwsze miesi±ce ¿ycia to czas, kiedy nale¿y nauczyæ ptaka w³a¶ciwych nawyków. M³ódki powinny siê zachowywaæ tak, jak tego chce hodowca. One s± jak ludzie. Ka¿dy rodzic, czy wychowawca dziecka wie o tym, ¿e dobra postawa (zachowanie) wywodzi siê z wzorców uformowanych we wczesnym dzieciñstwie. Dziecko, które nie by³o wychowywane w pewnych standardach przez pierwsze lata ¿ycia, bêdzie mia³o w przysz³o¶ci trudno¶ci w przyswojeniu ich sobie. Niektórzy hodowcy narzekaj± ¿e go³êbie wróci³y w dobrym czasie, ale najwiêkszym problemem jest ³apanie ich w celu zdjêcia im kontrolek i skonstatowania w zegarze. A przecie¿ inni hodowcy nie maj± jakich¶ specjalnych go³êbi, go³êbi, które daj± siê ³atwo ³apaæ. Ci narzekaj±cy nie maj± te¿ jakiej¶ z³ej passy, wcale te¿ nie brakuje im szczê¶cia, jak sobie to wmawiaj±. S± po prostu niedo¶wiadczeni w ³apaniu. Robi± to niew³a¶ciwie. Jest to równoznaczne z tym, ¿e nie potrafi± wspó³¿yæ, nie potrafi± obcowaæ z go³êbiami.
Hodowca, który nie jest prawdziwym mi³o¶nikiem go³êbi, nie bêdzie umia³ ³apaæ go³êbi.
Jak mo¿na to sprawdziæ?
Prawdziwy mistrz, „specjalista od m³ódków” – jak obecnie nazywa siê go w Europie – jest ³atwo rozpoznawany przez swoje ptaki. On dobrze zna swoje go³êbie i one te¿ go znaj±. Mo¿na powiedzieæ wiêcej – on lubi swoje go³êbi, a one odwzajemniaj± siê tym samym. Je¶li za¶ kto¶ ma problem z ³apaniem ptaków w go³êbniku lub ledwie sobie z tym radzi, ulegaj±c nastrojowi po¶piechu, zdenerwowania i niecierpliwo¶ci, to jest to w istocie cz³owiek biedny, godny wspó³czucia, który zawsze bêdzie tylko pocz±tkuj±cym hodowc± bez szansy na sukces w tym sporcie. Nie mo¿na przecie¿ oczekiwaæ, ¿e ptaki w go³êbniku bêd± siedzia³y cicho i spokojnie, czuj±c zagro¿enie, kiedy to nieopanowany cz³owiek wchodzi pospiesznie do go³êbnika i niczym drapie¿nik próbuje szybko siê do nich zbli¿yæ i braæ je do rêki. One przecie¿ maj± instynkt samozachowawczy. Czasami ¿al patrzeæ, gdy hodowca, nie mog±c dostaæ go³êbia, ³apie go przypadkowo za nogê skrzyd³o lub ogon. Sypi±ce siê pióra przy takim ³apaniu wskazuj± na kompletn± ignorancjê takiego „hodowcy”. Trzeba byæ wielkim optymist±, by po takich incydentach oczekiwaæ od ptaków, by wraca³y z lotu jak b³yskawice i – co wiêcej – potem pozwala³y ³atwo siê z³apaæ.
Szaleniec
To rzeczywi¶cie przykre patrzeæ, jak niektórzy, na pierwszy rzut oka normalni ludzie zmieniaj± siê w sytuacji, gdy ich ptaki nie chc± wej¶æ do go³êbnika po locie. Biegaj± wokó³, poc± siê, szalej±. Wejd¡, wejd¡ – b³agaj± ptaka, a je¶li to nie pomaga, gotowi s± nawet rzucaæ w go³êbia siedz±cego na dachu kamieniami. Kiedy wreszcie uda siê takiemu „hodowcy” nak³oniæ go do sfruniêcia z dachu na deskê i ptak wreszcie wejdzie do ¶rodka, czêsto zostaje wrêcz obrzucony z góry ziarnem. I wtedy rozpoczyna siê pogoñ za go³êbiem, jeszcze bardziej intensywna ni¿ przy ³apaniu go przed koszowaniem. Ptak oczywi¶cie nauczony przykrymi do¶wiadczeniami z przesz³o¶ci nie pozwala siê z³apaæ. W rezultacie na skonstatowanie jego przylotu traci siê znacznie wiêcej czasu. A inne ptaki patrz± na to i nie rozumiej±c nic, zdaj± siê pytaæ: dlaczego ten cz³owiek zachowuje siê jak szaleniec i jak [Cenzura] potrz±sa puszk± z ziarnem.
Go³êbnik, go³êbie i hodowca to trzy elementy, które powinny stanowiæ jedn± ca³o¶æ. Wobec go³êbi hodowca powinien byæ przyjazny, a nawet przyjacielski. Jak ka¿de zwierzê, go³±b przywi±zuje siê do swego otoczenia, potrzebuje te¿ akceptacji, spokoju i ufno¶ci. Je¶li tego zabraknie, je¶li go³±b nie zaaklimatyzuje siê na dobre w go³êbniku, bêdzie czuæ siê niechciany, a to ma wrêcz nieobliczalne i zawsze niekorzystne konsekwencje.
( Ad Schaerlaeckens)
Przyjazne rêce
Wszyscy ludzie maj± rêce. Pozornie wydawaæ by siê mog³o, ¿e wszyscy mamy te same rêce. Tak jednak nie jest. Mistrzowie – ci, którzy odnosz± sukcesy w lotach m³ódkami maj± inne rêce ni¿ wiêkszo¶æ hodowców, a ¶ci¶le rzecz bior±c, inaczej nimi siê pos³uguj±. Rêce hodowcy maj± du¿e znaczenie w kszta³towaniu relacji pomiêdzy hodowc± i go³êbiem, poniewa¿ to za po¶rednictwem r±k, hodowca ma kontakt z ptakami, ³api±c, trzymaj±c lub karmi±c je. Rêce mog± wzbudzaæ zaufanie go³êbia, mog± te¿ rodziæ nieufno¶æ, lêk, czy strach. Rêce hodowcy mog± przyci±gaæ do siebie go³êbia lub odpychaæ go. Sposób, w jaki hodowcy u¿ywaj± swoich r±k w kontaktach z go³êbiami ma ogromne znaczenie, bo decyduje o relacji: hodowca-go³êbie i w rezultacie o efektach hodowlano-lotowych. Niestety wielu hodowców nie zdaje sobie z tego sprawy i nie wie jak siê nimi w³a¶ciwie pos³ugiwaæ. Rêce hodowcy powinny byæ przyjazne dla go³êbi. W ¿adnym przypadku go³êbie nie powinny baæ siê r±k hodowcy. „Moje go³êbie kochaj± moje rêce, bo spodziewaj± siê od nich przysmaków i zabawy. Niestety – jak obserwujê u innych – go³êbie przewa¿nie boj± siê r±k hodowcy”
Naj³atwiej jest zraziæ do siebie go³êbia. Wystarczy zraziæ go do siebie tylko jeden raz, a zapamiêta to na zawsze i nie bêdzie mia³ ju¿ nigdy zaufania do hodowcy. Go³±b powinien czuæ, ¿e jest traktowany z uwag±, ze spokojem i z szacunkiem. £apaæ go trzeba spokojnie, a trzymaæ lu¡no i delikatnie. Nie powinno siê te¿ zbyt czêsto braæ do rêki go³êbia. Dodajmy, ¿e obie nó¿ki powinny byæ lekko przytrzymywane miêdzy drugim i trzecim palcem prawej d³oni. Mostek powinien spoczywaæ na lekko rozwartych palcach: trzecim, czwartym i pi±tym. Unieruchomienie nó¿ek i lekkie utrzymywanie go daje gwarancjê, ¿e go³±b nie bêdzie siê wyrywa³. Nie mo¿na siê daæ sprowokowaæ i zaciskaæ palców, bo wtedy w³a¶nie go³±b zaczyna reagowaæ nerwowo, próbuj±c siê uwolniæ. Wtedy to w³a¶nie traci zaufanie do hodowcy. Odpowiednio ³api±c i trzymaj±c go³êbia w d³oni, hodowca kszta³tuje psychikê ptaka, co w sposób pozytywny lub negatywny mo¿e wp³ywaæ na przysz³e jego zachowania. Z³e nawyki mog± byæ potem powodem wszystkich problemów. „Mo¿esz wierzyæ lub nie wierzyæ, ale sposób, w jaki hodowca ³apie i trzyma w rêku go³êbia wskazuje, czy jest to hodowca z prawdziwego zdarzenia, czy jest mistrzem, czy te¿ nigdy nie osi±gnie tego tytu³u”
Jak ob³askawiæ m³ódki?
Naj³atwiej jest ob³askawiæ i oswoiæ m³ódki przez wprowadzenie dyscypliny karmienia. To pierwsza zasada. Karma, karmienie, g³ód, potrzeba zaspokojenia apetytu to najpowa¿niejsza i jednocze¶nie najskuteczniejsza broñ w rêku hodowcy. Nie chodzi tu bynajmniej o to, by m³ódki g³odziæ, ale nie powinny one mieæ nigdy pe³nego karmnika. Je¶li zawsze bêd± mia³y karmy pod dostatkiem, bêd± lekcewa¿yæ hodowcê. Na nic siê wówczas zdadz± wszelkie inne zabiegi. M³ódki powinny kojarzyæ obecno¶æ hodowcy z karmieniem, z jedzeniem i zaspokojeniem apetytu. Trzeba im daæ je¶æ do syta, bo siê rozwijaj±, ale po nasyceniu karmniki z niedojedzon± karm± nale¿y zabraæ. Najlepiej jednak daæ im tyle, by nic nie zosta³o. Albo jeszcze lepiej – zawsze nieco mniej. Aby nie przesadziæ w ¿adn± stronê, mo¿na odsun±æ karmniki w momencie, gdy pierwsze go³êbie odchodz± od niego, id±c piæ. Innym ta ilo¶æ karmy te¿ powinna wystarczyæ. „G³odomorów nie potrzebujemy, z nich nie bêdzie wybitnych lotników. Kto ma obawy, ¿e postêpuj±c tak g³odzi m³ódki, mo¿e podczas drugiego, popo³udniowego karmienia, np. co drugi dzieñ pozwoliæ naje¶æ siê wszystkim do syta”
M³ódki powinny byæ karmione zawsze po oblocie. To druga zasada. One powinny kojarzyæ jedzenie jako czynno¶æ nastêpuj±c± zawsze po lataniu, po powrocie z powietrza. Gdy tego siê naucz±, gdy wejdzie im to w krew, wówczas bêd± chêtnie wraca³y z lotu i pospiesznie wchodzi³y do go³êbnika. Najlepiej karmiæ je dwa razy dziennie. Nie bêd± siê wtedy objadaæ.
Jak nale¿y ³apaæ m³ódki, by nie czu³y siê p³oszone i nie traktowa³y hodowcy jako intruza, czy wrêcz wroga?
Mimo i¿ obecnie mamy ju¿ systemy do elektronicznego konstatowania przylotów go³êbi, w zwi±zku z czym nie trzeba go³êbi ³apaæ po powrocie z lotu, to jednak problem istnieje nadal, poniewa¿ m³ódki trzeba ³apaæ przed koszowaniem, a robi±c to niew³a¶ciwie, mo¿na je równie dobrze do siebie zraziæ tak, ¿e w efekcie bêd± siê co najmniej oci±gaæ z wej¶ciem do go³êbnika po powrocie z lotu. Bêd± siê obawiaæ, ¿e znów bêd± ³apane. Ponadto to ³apanie przed koszowaniem, m³ódki naucz± siê kojarzyæ wy³±cznie z wysy³k± na lot i z wysi³kiem z tym zwi±zanym. W ten sposób w ich psychice mo¿e powstaæ negatywny wzorzec odczuwania i zachowania. Jest to bardzo niekorzystne i mo¿e rzutowaæ na ca³± karierê lotow± ptaka. On mo¿e zawsze baæ siê lotu. Tak wiêc problem ³apania go³êbi nadal istnieje i warto siê nad tym zastanowiæ, jak ³apaæ m³ódki, by siê nas nie ba³y i nie mia³y tych negatywnych skojarzeñ. Jak wobec tego to robiæ? I na to s± sposoby. Najlepszy, jaki znam – to przyuczanie ich do ³apania w trakcie jedzenia. S± wówczas g³odne i konkuruj± w walce o pokarm. Pozwalaj± wtedy ³atwo siê ³apaæ, zdaj± siê nie zauwa¿aæ tego, bo zaaferowane s± jedzeniem. Mo¿na je wtedy delikatnie braæ do rêki, przypatrzyæ siê im chwilê i wypu¶ciæ. One wówczas nawet nie wiedz±, ¿e by³y ³apane. Mo¿na siadaæ zawsze w tym samym miejscu, np. na krzese³ku tu¿ przy karmniku i sypaæ im karmê stopniowo. Dobrze jest nawet bawiæ siê z nimi, przesuwaj±c je przy karmniku, by przyzwyczai³y siê do naszych r±k, by siê ich nie ba³y. Niektórzy, dla wygody, dziennie karmi± i poj± m³ódki na stole umieszczonym na wysoko¶ci oko³o metra tu¿ przy wylocie. Nie trzeba wówczas siadaæ na sto³eczku, nisko przy pod³odze. A poza tym m³ódki wracaj±ce z lotu mo¿na ³apaæ tu¿ przy wylocie, od razu przy wej¶ciu do go³êbnika. Nie musz± nawet sfruwaæ na pod³ogê. To kolejna oszczêdno¶æ cennego czasu, zw³aszcza w szybkich lotach go³êbi m³odych. Podobnie mo¿na je ³apaæ do koszowania na lot – przy jedzeniu lub jeszcze lepiej – po napiciu siê po jedzeniu. Dobrze jest jednak zadbaæ o to, by przed koszowaniem posi³ek by³ lekkostrawny i niezbyt obfity. Tak uczone, od czasu odstawienia od rodziców, przywykn± do tego, stan± siê ³agodne i ufne. Z ich ³apaniem zarówno przed koszowaniem, jak i po powrocie z lotu nie bêdzie problemu. Trzeba to jednak robiæ codziennie, a to wymaga czasu i po¶wiêcenia!
Wypuszczanie go³êbi z rêki
Równie wa¿na jest umiejêtno¶æ wypuszczania go³êbi z rêki. Jakkolwiek dla wielu wydaje siê to byæ do tego stopnia proste, ¿e nawet nie godne wspominania, to jednak tak naprawdê niewielu tê umiejêtno¶æ posiada. Bardzo czêsto – niestety – widzia³em ludzi, którzy rzucali go³êbia na ziemiê, albo upuszczali go z rêki. Tak jednak nigdy nie postêpuje prawdziwy mistrz. Ludzie, którzy niedbale, byle jak, z lekcewa¿eniem traktuj± swoje go³êbie, nigdy nie osi±gn± w tym sporcie sukcesu. „Je¶li rzucisz go³êbiem o ziemiê, albo upu¶cisz go, wówczas ptak jest zmuszony bardzo szybko rozwin±æ skrzyd³a, ¿eby nie rozbiæ siê i bezpiecznie wyl±dowaæ. K³ad¡ wiêc zawsze go³êbia delikatnie, tam sk±d go wzi±³e¶, albo pozwól mu samodzielnie wyfrun±æ z rêki, tak ¿eby bezpiecznie wyl±dowa³ na siode³ku. Je¶li s±dzisz, ¿e to s± szczegó³y, to masz racjê, ale s± one bardzo wa¿ne.”
Jak postêpuje ze swoimi m³ódkami Ad Schaerlaeckens?
Dla wielu mo¿e to byæ ¶mieszne, ale z pewno¶ci± bêdzie te¿ pouczaj±ce.Ka¿dego wieczoru przed nocnym spoczynkiem wchodzi do go³êbnika z puszkami na karmê i grit. Przynosi te¿ przysmaki. Gdy wchodzi, go³êbie s± spokojne. ¯aden siê nie porusza. Wydaje siê jakby wszystkie chcia³y powiedzieæ: o wreszcie przyszed³! Niektóre na jego widok zaczynaj± gruchaæ. Gdy wyci±ga rêce, niektóre nawet chc± usi±¶æ na nich, bo spodziewaj± siê przysmaków. Przygl±da siê ka¿demu z osobna. Podaje im np. ziarna orzeszków, g³adzi po g³ówkach, pozwalaj±c im bawiæ siê rêk±. Czasem ta zabawa wygl±da jak walka. Usi³uje go³êbia delikatnie str±ciæ z siode³ka, a on siê broni. Powtarza to kilkakrotnie, w miêdzyczasie czêstuj±c go jakim¶ przysmakiem. Nigdy jednak nie przesadza z tym. Go³±b w koñcu musi byæ gór±. Co wieczór powtarza siê ten rytua³. Go³êbie s± do tego przyzwyczajone i lubi± to. Zgadza siê z tym, co mówi± mistrzowie, ¿e tak traktowane go³êbie z lotu nie wracaj± do partnera, ani do gniazda, ale przede wszystkim do hodowcy. Tacy hodowcy nie maj± problemów z ³apaniem go³êbi, w odró¿nieniu od tych, którzy traktuj± ptaki, jak rzeczy, bezdusznie i bez szacunku. Ich go³êbie najczê¶ciej po powrocie z lotu nie spiesz± siê z wej¶ciem do go³êbnika, lecz przesiaduj± na dachu, co u ich w³a¶cicieli wywo³uje irytacjê i gniew. Jego go³êbie wchodz± do go³êbnika, jakby je kto¶ goni³. Wchodz±, jak burza.
Siode³ka
Jakie zdaniem Schaerlaeckensa s± najlepsze siode³ka? „Czêsto w go³êbnikach mo¿na spotkaæ siode³ka wykonane z drewna lub z p³yt w kszta³cie odwróconej litery V, w postaci – Λ. S± one wprawdzie dobre dla go³êbi doros³ych, ale nie s± odpowiednie dla m³ódków. Najczê¶ciej s± one rozmieszczone na ¶cianie regularnie, w poziomych rzêdach, jedne pod drugimi. Wygl±da to wprawdzie porz±dnie, ale dla m³ódków nie jest zbyt dobre z nastêpuj±cych powodów. Na takich siode³kach nie mo¿na po³o¿yæ np. orzeszka lub innego przysmaku. Nie mo¿na siê tak¿e bawiæ z go³êbiem. Go³êbie lubi± tak¿e przebywaæ w ukryciu, lubi± siê chowaæ, a takie siode³ka takich warunków im nie stwarzaj±. Co wiêcej, takie siode³ka zajmuj± sporo miejsca. Znacznie lepsze s± siode³ka szafkowe. W go³êbniku musi byæ du¿o siode³ek, zawsze wiêcej od ilo¶ci go³êbi. Go³±b nie bêdzie siê dobrze czu³ tam, gdzie jest 40 go³êbi i tylko 40 siode³ek. Widok zajêtych siode³ek mo¿e byæ ³adny, ale nie s± to warunki sprzyjaj±ce go³êbiom. Go³±b, który ma jakiekolwiek trudno¶ci w zdobyciu w³asnego siode³ka, nie bêdzie siê czu³ dobrze w go³êbniku, a – jak o tym wiedz± prawdziwi mistrzowie – jest to jeden z najwa¿niejszych warunków osi±gania sukcesów lotowych.”
Rady
„Nigdy, pod ¿adnym pozorem nie goñ swoich go³êbi. Nigdy nie traæ panowania nad sob±, nigdy nie szalej! Nie pozwól siê ponie¶æ emocjom, nawet wiêcej – id±c do go³êbnika, zawsze staraj siê nosiæ na sobie to samo ubranie. Go³êbie maj± bowiem bardzo dobr± pamiêæ. Twoje brutalne, szorstkie zachowanie, zawsze ma przykre konsekwencje, a odzyskanie zaufania go³êbia nie jest ³atwe. Mo¿e to zaj±æ sporo czasu, je¶li w ogóle siê uda. Bardzo czêsto jest tak, ¿e nawet bardzo dobre go³êbie spó¡niaj± siê z lotu lub wrêcz gin± z powodu niew³a¶ciwego zachowania siê hodowcy. Nie czuj± siê bowiem bezpieczne i akceptowane w swoim go³êbniku”.Tak wiêc, „aby w lotach go³êbi m³odych odnosiæ sukcesy, trzeba wiêcej ni¿ dobrego go³êbnika i dobrych go³êbi. Trzeba wiedzieæ jak z m³ódkami postêpowaæ, trzeba nauczyæ siê przebywaæ z nimi oraz mieæ wiedzê, jak je prowadziæ i karmiæ”
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfunlifepok.htw.pl