Agresja ... psów czy ludzi? 

Seungri — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

[quote]Robert Bartoszewski
Rasy agresywne

(...) Staram siê byæ tak samo spokojny jak moje psy, ale muszê broniæ ich przed agresj± ludzi, co budzi we mnie przekonanie, ¿e to teraz cz³owiek przede wszystkim powinien zostaæ wpisany na listê „ras agresywnych”.

Jest ju¿ bana³em stwierdzenie, ¿e ¿yjemy w spo³eczeñstwie medialnym i nasz pogl±d na ¶wiat kszta³tuje przede wszystkim telewizja. Nie czas i miejsce na ubolewanie nad tym faktem. Natomiast istotne wydaje siê, ¿e informacje o ¶wiecie zewnêtrznym czerpiemy nie choæby z popularnonaukowych opracowañ, a z prasy i z telewizji. Ostatnio w mediach na topie jest kampania dotycz±ca „psów agresywnych”. U¶wiadamia siê spo³eczeñstwu, jakim zagro¿eniem s± psy, nag³a¶nia przypadki pogryzieñ, tworz±c sztuczne pojêcie „rasy agresywnej”, nie racz±c przy tym przybli¿yæ odbiorcom pojêcia „agresji”. Mimo, ¿e wydawa³oby siê, ze tematy pogryzieñ nie s± ju¿ tak ciekawe jak dawniej dla twórców komunikatów (bo news jest wtedy, kiedy to cz³owiek pogryz³ psa a nie na odwrót), temat powraca.

Efektem tego szumu mia³a byæ ustawa nak³adaj±ca ograniczenia na osoby chc±ce hodowaæ i posiadaæ pewne rasy psów, przez twórców projektu nazwane „rasami agresywnymi”. Jednym z podnoszonych argumentów by³a szczególna popularno¶æ w ¶rodowiskach przestêpczych ras takich jak pitbull i amstaff oraz mo¿liwo¶æ wykorzystania tych zwierz±t w charakterze broni lub swoistego gladiatora w nielegalnych walkach. (Nie nale¿y siê ³udziæ, ¿e batalia przeciwko walkom psów wynika³a z chêci obrony praw zwierz±t, czy w ogóle wyeliminowania zjawiska.) Pozosta³e argumenty dotyczy³y tylko „agresywno¶ci” ras. Chybione pojêcie „rasy agresywnej” doprowadzi³o do sprzeciwu w³a¶cicieli psów, poniewa¿ samo pojêcie „agresywna rasa” jest b³êdem merytorycznym. Nie ma ras agresywnych, jedynie cz³owiek, który wychowuje i socjalizuje psa, mo¿e dopu¶ciæ lub nie, do zachowañ agresywnych. Jednak¿e bunt w³a¶cicieli psów (i to nie tylko tych „agresywnych”) dotyczy³ g³ownie deprecjonuj±cego charakteru samego okre¶lenia.

Osobi¶cie jestem w³a¶cicielem angielskich bullterrierów. Wiele osób mijaj±c mnie na ulicy, kiedy wychodzê ze swoimi szczeniakami, podchodzi, mi³o zagaduje i g³aszcze psy. Nie s± to tzw. „dresiarze”, których interesuje tylko, „ile ten pies ma u¶cisku w szczêce”. Wrêcz przeciwnie - najczê¶ciej s± to starsi ludzie, wyra¿aj±cy siê poprawna polszczyzn± i posiadaj±cy dobre maniery. Ich wizerunek psów równie¿ zosta³ ukszta³towany, ale nie kreowa³a go telewizja. S± to osoby inteligentne z minionej niestety epoki czytelnictwa. Nie s± kynologami i nie ogl±daj± telewizyjnych reklam papieru toaletowego z ma³ym labradorkiem w roli g³ównej, ale wychowa³a je lektura. A ksi±¿kowy obraz psów ras tzw. agresywnych jest zupe³nie inny ni¿ w telewizyjnej nagonce. Zacytujê tu fragment wypowiedzi p. Andrzeja Jendrasiaka, znawcy i hodowcy psów, a tak¿e sêdziego kynologicznego, wypowiedzi dotycz±cej w³a¶nie bullterrierów:

Amerykanie, tak jak Brytyjczycy, kochaj± bull terriery. S³ynna by³a bull terrierka - modelka - Spuds Mc Kenzie, a i obecnie uroda i ekscentryzm bull terriera przyci±ga wzrok do amerykanskich reklam wielu powa¿nych firm. Zw³aszcza bia³y bullek z monoklem jest charakterystyczny i modny w USA. W literaturze od czasów Londona i Curwooda bull terriery s± postaciami pozytywnymi, lektura "Bia³ego wilka" zjedna ka¿dego dla tej rasy. We wspó³czesnej literaturze najbardziej s³ynne s± bull terriery Jonathana Carrolla, postaci z jego debiutanckiej powie¶ci "Kraina Chichów". (…) Chcia³oby siê, by¶my spojrzeli, jako na wzór do na¶ladowania w tamt± stronê ¶wiata, a nie na przyk³ad na zachodniego s±siada, gdzie psy ró¿nych ras s± na cenzurowanym, (ostatnio te, co mierz± powy¿ej 40 cm, lub wa¿± powy¿ej 20 kg). Porywane przez oficjalne s³u¿by z domów w³a¶cicieli, prze¶ladowane na ulicach, poddawane "testom" nie do przej¶cia, koncentrowane w obozach (dawne bazy wojskowe), gdzie czekaj± na zorganizowan± ¶mieræ. Psi holokaust, jak to okre¶laj± sami Niemcy osi±gn±³ zasiêg i rozmiary, jakich nie powstydzi³by siê sam mistrz gatunku. Niemieccy ustawodawcy marz±, by ich przepisy i prawo zapanowa³o w ca³ej Zjednoczonej Europie [http://www.dognet.pl/sirius/art1.html].

Powy¿sza wypowied¼ zwraca uwagê na dwa niezmiernie wa¿ne zjawiska. Pierwsze to fakt, ze dla osób, które raczej czytaj± ksi±¿ki ni¿ ogl±daj± telewizjê, lub choæby nie uwa¿aj± jej za wyroczniê, bulteriery to mili towarzysze czlowieka. Drugim zjawiskiem zasygnalizowanym przez Jêdrasiaka jest pokazanie zgubnych skutków medialnego zamieszania wokó³ „ras agresywnych”. Polski projekt ustawy wzorowany by³ na niemieckim. W Polsce istnieje lista ras, których w³a¶ciciele powinni spe³niæ okre¶lone prawnie warunki, aby takie zwierzê posiadaæ. Na szczê¶cie, nowej ustawy nie wprowadzono u nas w ¿ycie, ale nimb z³ej s³awy pozosta³ i teraz w³a¶ciciele psów zbieraj± tego ¿niwo. Przede wszystkim zmieni³o siê podej¶cie do zwierz±t, coraz czê¶ciej s± postrzegane jak rzecz, a nie jak ¿ywa istota. Cz³owiek – pan i w³adca wszech¶wiata - mo¿e tylko czerpaæ i braæ od zwierzêcia, nie daj±c nic w zamian. Choæ wiêkszo¶ci ras psów na owej „czarnej li¶cie” nie ma, to ich w³a¶ciciele s± szykanowani przez spo³eczeñstwo mimo, ¿e wyprowadzaj± psy na smyczy, sprz±taj± po nich i dbaj±. Zreszt± zazwyczaj awanturnik w ogóle nie odró¿nia ras psów, wiêc buldog, bulterier, pitbull i bullmastiff to dla niego jedno i to samo. Nie musi siê znaæ na rasach psów, ale robi wra¿enie wybitnego znawcy i behawiorysty. Poza tym najczê¶ciej jest prawym obywatelem, ojcem rodziny i praktykuj±cym katolikiem, ale mimo to postawy franciszkañskiej sob± nie prezentuje. On ro¶ci i w³ada, bo istnieje.

Na dzieñ dzisiejszy wychodz±c z psem, muszê bardzo dbaæ, aby kilkumiesiêcznemu szczeniêciu nie sta³a siê krzywda. Po pierwsze, mo¿e zostaæ otrute, a po drugie cz³owiek mo¿e siê po prostu na niego rzuciæ (tak, tak, widzia³em pani± usi³uj±ca uderzyæ psa torebk±, a mi³y starszy pan rzuci³ kiedy¶ moim trzymiesiêcznym pieskiem o ziemiê podczas spaceru w parku). W takich sytuacjach staram siê byæ tak samo spokojny jak moje psy, ale muszê broniæ ich przed agresj± ludzi, co budzi we mnie przekonanie, ¿e to teraz cz³owiek przede wszystkim powinien zosta³ wpisany na listê „ras agresywnych”.

Argumentacja twórców projektu ustawy o „rasach agresywnych”, odno¶nie mo¿liwo¶ci wykorzystania ich przez ¶rodowiska przestêpcze wydaje siê mocno nietrafiona. Je¿eli twórcy ustawy my¶l± w ten sposób, to zastanawiam siê, dlaczego nie ob³o¿ono ograniczeniami mo¿liwo¶æ zakupu samochodów marek popularnych w ¶wiecie przestêpczym lub nie ogranicza siê mo¿liwo¶ci korzystania z samochodów (np. obowi±zkowe ograniczanie mocy silnika, czy zniesienie mo¿liwo¶ci rozwijania prêdko¶ci wiêkszej ni¿ 90 km/h). Ostatecznie przestêpcy czê¶ciej korzystaj± z samochodu ni¿ z psa przy ³amaniu prawa, wiêcej te¿ ginie osób potr±conych przez samochody ni¿ na skutek pogryzienia przez psa. Nie spotka³em siê te¿ propozycjami obowi±zkowych badañ psychologicznych przed zakupem np. BMW czy chocia¿by z praktyk± odbierania prawa jazdy osobom chorym na epilepsje, alkoholizm, czy zagro¿onych zawa³em. W tych przypadkach pozostawia siê decyzjê o prowadzeniu auta osobie chorej, liczymy na jej rozsadek, karz±c tylko w przypadku naruszenia przez ni± przepisów.

Ustawa dotycz±ca psów na ca³e szczê¶cie nie zosta³a podpisana przez prezydenta i nie obowi±zuje . Pozosta³ po tym wszystkim efekt w postaci do¶æ dziwacznych przekonañ i uprzedzeñ. Jak ju¿ wspomnia³em, jako w³a¶ciciel dwóch bullterrierów, spotykam siê z przejawami agresji lub innymi formami nietolerancji. Moja dziewczyna jeszcze czê¶ciej, bo przecie¿ ³atwiej (i bezpieczniej) zwyzywaæ kobietê, ni¿ mê¿czyznê. Agresor wybiera zwykle istoty s³absze, licz±c, ¿e siê przestrasz± i ulegn± krzykaczowi. Czê¶æ tych zachowañ agresywnych mo¿na wyt³umaczyæ irracjonalnym lêkiem przed psem. Rozumiem cierpienie osób odczuwaj±cych lêk. Mo¿e to ograniczaæ cz³owieka, uniemo¿liwiaj±c mu normalne poruszanie siê w miejscach publicznych czy ograniczaæ kr±g przyjació³. Terapia w takich przypadkach powinna przynie¶æ rezultaty i umo¿liwiæ szybki powrót do normalnego funkcjonowania. Nie rozumiem natomiast postawy osób zaburzonych, ¿±daj±cych wprost usuniêcia czego¶ co im „zagra¿a”, co oznacza, ¿e nakazuj± mi opuszczenie danego miejsca, parku, czy ulicy, poniewa¿ przechodzê tamtêdy z psem na smyczy.

Dla przypomnienia - fobia jest opisywana jako zjawisko patologiczne, natomiast posiadanie psa w wielu wypadkach jest czynnikiem terapeutycznym. Na szczê¶cie dla spo³eczeñstwa odpowiedzialni w³a¶ciciele psów, g³ównie du¿ych, nawet, je¶li pocz±tkowo nie posiadaj± takiej wiedzy, szybko j± przyswajaj±. Oni z racji posiadania psa rozró¿niaj± np. agresjê dominacyjn± (wynikaj±c± ze specyficznie psiego rozumienia „ról spo³ecznych” w stadzie) od agresji ze strachu, poniewa¿ trochê poczytali na ten temat, zanim zdecydowali siê na przyjêcie psa pod swój dach. Dlatego ³atwiej im zrozumieæ pod³o¿e agresywnych zachowañ ludzi, obawiajacych siê psów. Jednak pomimo tego, ¿e w³a¶ciciele psów rozumiej± motywy i pod³o¿e fobii niektórych osób, s± takimi samymi obywatelami jak inni i oczekuj± podobnego traktowania. Szacunek dla innych jest podstaw± wspó³istnienia i dlatego kategorycznie mówiê „nie” terrorystom, którym wydaje siê, ze mog± rz±dziæ wszystkim i wszystkimi. Niezale¿nie czy wynika to z ich frustracji, chêci dowarto¶ciowania, czy fobii.

--------------------------------------------------------------------------------

Autor jest psychologiem, psychoterapeut±, trenerem umiejêtno¶ci miêkkich, absolwentem ATK w Warszawie, cz³onkiem Stowarzyszenia Psychologów Chrze¶cijañskich
¼ród³o:
www.psychologia.net.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl