X


Seungri — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Ba�� o W�drowcu i czarnym kwiecie
Annie Marii

Pewnego razu by� sobie �wiat. �wiat wisia� w niesko�czonym kosmosie i leniwie kr��y� wok� jednej z miliarda gwiazd w tej okolicy. Po jakim� czasie wykszta�ci�o si� na nim �ycie. Mniejsza o to, jak. Po prostu – w bardzo s�oneczny dzie�, kiedy niebo by�o cudownie b��kitne i najmniejszy podmuch wiatru nie zak��ca� bezruchu powierza, powsta�o sobie i tyle.
Znowu min�o troch� nieistotnego dla tej opowie�ci czasu i �ycie ewoluowa�o w cz�owieka, kt�ry zacz�� si� rozmna�a� i zasiedla� �wiat. G�ry ros�y, rzeki odnajdywa�y drog� do morza, lasy zamienia�y si� w w�giel, a cz�owiek cierpliwie si� rozmna�a� i rozprzestrzenia�, w tym odleg�ym zak�tku wszechrzeczy.
Czas bieg� swoim w�asnym, odwiecznym rytmem. �ycie si� toczy�o.
Cz�owiek zdobywa� wci�� nowe tereny i now� wiedz�. Prowadzi� wojny i zawiera� pokoje. Niszczy� i budowa�. Zabija� i rozmna�a� si�. Nienawidzi� i kocha�. Wci�� kocha� i kocha�. I ci�gle by�o mu ma�o.
A czas, jak to on - powoli, acz nieub�aganie par� do przodu.
A� pewnego razu, w taki a taki dzie�, w wyniku takich a takich okoliczno�ci, w takim a takim miejscu i o takiej a takiej godzinie narodzi� si� ch�opiec, o kt�rym b�dzie ta opowie��. Dla �wi�tego spokoju nazwijmy go po prostu W�drowcem. Nosi�, co prawda, zupe�nie inne imi�, ale jest ono ca�kowicie nieistotne.
Ni� jego historii snu�a si� wraz z czasem, W�drowiec dorasta� i uczy� si� �wiata, najpierw od rodzic�w, p�niej w szkole i tak dalej, jak to zwykle bywa w takich przypadkach. Jeszcze p�niej, kiedy dojrza� i zacz�� by� �wiadomy, uczy� si� ju� sam, jako �e los r�nie karty rozdawa�.
W�drowiec by� ju� m�czyzn� i szed� przez �ycie, a Droga przed nim wi�a si� niemi�osiernie. Na niej spotyka� ludzi; dobrych, z�ych, i tych zupe�nie nijakich, a wszyscy oni pod��ali swoimi �cie�kami. Trafia� do r�nych miejsc i tam r�wnie� poznawa� innych tak, jak tylko cz�owiek mo�e pozna� cz�owieka. W jednym z nich – a by�o to w czasach, kiedy spotka� ju� na Drodze wiele os�b i przy r�nych okazjach zdarza�o mu si� je odwiedza� – W�drowiec natkn�� si� na kobiet�, zupe�nie przypadkowo, bo taka karta akurat wypad�a. Nazwijmy j� Stokrotk�. Nosi�a oczywi�cie inne imi�, ale jest ono zupe�nie nieistotne.
Min�o troch� odwiecznego czasu. W�drowiec i Stokrotka szli przez �ycie razem. R�nie bywa�o, wiele razy znajdowali si� na rozstajach i musieli wybiera�, w kt�r� stron� pod��y�. By� mo�e nie widzieli drogowskaz�w, by� mo�e nie przejmowali si� nimi, a mo�e po prostu czasem gubili Drog�. Do�� powiedzie�, �e pewnego ponurego i deszczowego dnia, kiedy ich oczom ukaza�o si� kolejne rozwidlenie, nie mogli zadecydowa�, w kt�r� stron� si� uda�. Koniec ko�c�w ka�de z nich posz�o inn� �cie�k�. I ka�de z krwawi�cym sercem i rozdart� dusz�, bo zd��yli si� bardzo pokocha� i przyzwyczai� do siebie. Ci�ko by�o im si� rozsta�.
W�drowiec, poniewa� by� ju� troch� zahartowany, nie poddawa� si� i uparcie szed� dalej. Droga wiod�a go teraz przez ciemny i zimny las, gdzie wci�� panowa�a noc i nie by�o innych ludzi ani s�o�ca. Czasem si� gubi�, czasem odnajdywa�. R�nie bywa�o. Las wydawa� si� nie mie� ko�ca. W�drowiec w ko�cu przesi�k� mrokiem, kt�rym spowita by�a okolica - mniej si� �mia�, poszarza� i szed� teraz ze spuszczon� g�ow�, ledwie pow��cz�c nogami. D�onie mu wyra�nie dr�a�y, a kostur, kt�rym si� podpiera�, coraz cz�ciej wypada� z r�ki. Z czasem na Drodze zacz�li pojawia� si� ludzie, ale W�drowiec nie zwraca� na nich uwagi. Ze wzrokiem wbitym w ziemi�, krok za krokiem, mozolnie par� do przodu. Mia� za z�e. Mia� cholernie za z�e losowi, �e tak rozda� karty na tamtym rozdro�u. Uwa�a�, �e los oszukiwa� w grze. �e karty by�y znaczone. W�drowiec czu� si� zdradzony i opuszczony. Zw�tpi� w ludzi i przesta� wierzy� w magi�. I kiedy ju� niemal straci� wszelk� nadziej� i czu�, �e ta o�owiana kula, co nieub�aganie i wci��, wci��, bez ko�ca ro�nie w nim, zaraz rozerwie go na strz�py, wtedy w�a�nie sta�o si� co� dziwnego.
W samym �rodku ciemnego lasu dostrzeg� niewielk� polan�. Wydawa�a si� jasno o�wietlona s�o�cem i poro�ni�ta soczyst� traw�. Wygl�da�a jak doskona�e miejsce na odpoczynek, a W�drowiec by� ju� bardzo zm�czony. Zszed� wi�c na chwil� z Drogi i roz�o�y� na trawie. Wok� nie by�o �ywej duszy. W�drowiec sp�dzi� tam jaki�, zupe�nie pozbawiony znaczenia czas, wyleguj�c si� w pachn�cej korzeniami ziemi i zbieraj�c si�y do dalszej podr�y.
Pewnego dnia, przewracaj�c si� z boku na bok, po drugiej stronie polany, na jej zielonym tle zobaczy� czarn� plamk�. Zaciekawiony zerwa� si� na nogi i podszed� bli�ej. Plamka okaza�a si� �redniej wielko�ci kwiatem. Z g�ry pada� na niego, nie wiadomo sk�d, pojedynczy promie� s�o�ca. By�a to jedyna taka ro�lina na polanie. Opr�cz niej zieleni�a si� tu tylko trawa i ziemia pachnia�a korzeniami. W�drowiec potar� brod�, zastanawiaj�c si� chwil�. W ko�cu usiad� po turecku przed kwiatem i zacz�� mu si� przygl�da�. Kielich by� ca�y czarny, �odyga natomiast mia�a nieco akwamarynowy odcie� i by�a pozbawiona li�ci. Niestety, p�atki by�y zwini�te i nie mo�na by�o dostrzec, co znajduje si� wewn�trz.
Zaintrygowany tym niecodziennym zjawiskiem W�drowiec siedzia� i wpatrywa� si� w kwiat. Powoli zaczyna� dostrzega� pi�kno czarnego kielicha i wyczuwa�, �e kwiat jest szczeg�lny. Wyj�tkowy. Do tego bardzo �adnie pachnia�, chocia� jego s�odka wo� by�a ledwie wyczuwalna przez zamkni�te p�atki. Raz nawet nie�mia�o musn�� je palcami. By�y aksamitne i bardzo delikatne w dotyku. Zdawa�o si�, �e rozsypi� si� przy wi�kszym nacisku, zabra� wi�c r�k�. Ze zdziwieniem zauwa�y�, �e d�o� przesta�a mu si� trz���.
W�drowiec bardzo zapragn�� odkry� serce kwiatu. W jednej chwili sta�o si� jego marzeniem i obsesj�, �eby zobaczy�, co kryje w sobie niezwyk�a ro�lina. Zacz�� z ni� rozmawia�. Ca�y dzie� przesiedzia� na trawie ze skrzy�owanymi nogami, cicho m�wi� i s�ucha�, co odpowiada kwiat. Kiedy poczu� si� zm�czony, odszed� troch� dalej, �eby nie uszkodzi� znaleziska. Nie za daleko jednak, �eby mie� je na oku w razie, gdyby co� – cokolwiek – si� sta�o, wierzy� bowiem, �e wszystko si� mo�e zdarzy�. Po�o�y� si� w pachn�cej korzeniami ziemi i zasn��.
Gdy obudzi� si� po jakim� czasie, kt�ry jest zupe�nie nieistotny w tej opowie�ci, zebra� w d�onie ros� ze �d�be� trawy wok� i pobieg� do czarnego kwiatu. Ze zdziwieniem odkry�, �e p�atki jakby troch� – ociupink� – si� rozchyli�y, ale wci�� ci�ko by�o dostrzec, co jest w �rodku. Skropi� ro�lin� ros�, usiad� przed ni� i zn�w zacz�li rozmawia�.
Mija�y dni. W�drowiec codziennie podlewa� kwiat, kt�ry w zamian opowiada� pi�kne historie. Cz�owiek co jaki� czas u�miecha� si�. By�o mu dobrze. Czu� spok�j i stopniowo zapomina� o tym, co zdarzy�o si� na Drodze. Jego my�li zaczyna�y nabiera� jasno�ci, a ciemny las wok� zanika� powoli. Z ka�dym dniem kwiat coraz bardziej otwiera� si� przed W�drowcem. Kiedy nachyla� si� ostro�nie nad ro�lin�, czu� przytulne ciep�o bij�ce ze �rodka i wtedy jego my�li r�wnie� nabiera�y rumie�c�w.
Po jakim� czasie czarne p�atki rozchyli�y si� na tyle, �e mo�na by�o jednym okiem zajrze� do �rodka. Z kielicha bi�o delikatne, pomara�czowe �wiat�o i co� tam majaczy�o na samym dole, ale W�drowiec wci�� nie potrafi� stwierdzi�, co to jest. Zacz�� wi�c ze zdwojon� moc� piel�gnowa� ro�lin�, rozmawia� z ni� i donosi� wod�. Wszystko by�o teraz o wiele prostsze, bo my�li mia� ciep�e i jasne, las wok� znikn�� i jego miejsce zaj�a rozleg�a, zielona r�wnina, a na niebie pojawi�o si� s�o�ce. Min�o kilka dni i dzi�ki wysi�kom W�drowca p�atki rozchyli�y si� na tyle, by wreszcie dostrzec, co znajduje w tak chronionym przez kwiat sercu. Cz�owiek skropi� go resztk� rosy, kt�ra zosta�a na opuszkach palc�w i z bij�cym mocno sercem zajrza� do �rodka.
Zamar�.
W kielichu, w jego niedost�pnym wn�trzu, znajdowa�a si� kobieta. Mia�a czarne, aksamitne w�osy, zupe�nie tego samego koloru, co p�atki kwiatu i by�a najpi�kniejszym stworzeniem, jakie W�drowiec kiedykolwiek spotka� na Drodze. To od niej bi�o �yciodajne ciep�o i to ona z nim rozmawia�a poprzez kwiat. Cz�owiek ca�ym sercem zapragn�� wydoby� kobiet� ze �rodka i podzi�kowa� za to, �e rozja�ni�a jego my�li i da�a mu ciep�o, ale p�atki wci�� nie by�y wystarczaj�co rozchylone. Wsta�. Zrobi� kilka krok�w. Zerwa� �d�b�o trawy i w�o�y� je do ust, k�ad�c si� na ziemi. Ni st�d ni zow�d zapachnia�o kasztanami. W�drowiec wci�gn�� ten zapach g��boko do p�uc i poprzysi�g� sobie, �e cho�by mia� sp�dzi� na polanie reszt� �ycia, to wyci�gnie kobiet� z kwiatu. B�dzie go tak d�ugo podlewa�, piel�gnowa� i m�wi� do niego, a� kobieta wydostanie si� na zewn�trz.
A wtedy zobaczymy, jakie karty rozda los, pomy�la� i zamarzy� si�, spogl�daj�c na cudownie b��kitne niebo, na kt�rym nie by�o ani jednej chmurki. Bezruchu powietrza nie zak��ca� najmniejszy podmuch wiatru, a s�o�ce beztrosko �wieci�o na W�drowca, na kwiat i czarnow�os� kobiet� zamkni�t� w jego sercu, na Drog�, na ludzi i na ca�y ten �wiat, wci�� i od zawsze zawieszony w niesko�czonym kosmosie i leniwie wiruj�cy wok� w�asnej osi, po kres odwiecznego czasu, na samym skrawku wszechrzeczy.

Leeds, 11.03.2010
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  • Drogi uĹĽytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.