Seungri — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress
Zatem sta³o siê, spada³em, teraz ju¿ nie ma odwrotu, jeszcze tylko kilka chwil i skoñczy siê to pasmo udrêk i cierpienia. Tam u góry siê ba³em, ale teraz? Nie mam ju¿ na nic wp³ywu lecê bezw³adnie w dó³, mo¿na wrêcz rzec i¿ jest to odprê¿aj±ce, zamknê oczy bêdê rozkoszowa³ siê t± chwil±, ciemna deszczowa noc, chyba nie mog³o byæ lepszego momentu.
Co¶ jest nie tak. Nadal spadam? S³ysza³em i¿ w takich sytuacjach sekundy s± niczym godziny, ale chwila... Jakim cudem? Ja nie spadam, raczej dobrym okre¶leniem by³oby, ¿e wiszê w powietrzu.
-Powiedzmy, ¿e chwilowo nie nale¿ysz do tego ¶wiata wiêc, nie obowi±zuj± Ciê ¿adne jego zasady. -Powiedzia³ mê¿czyzna w czarnym d³ugim p³aszczu, ciemnym kapeluszu i parasolk±... w kwiatki. Sk±d on siê tu wzi±³? Ja... ja nic nie rozumiem.
-Kim jeste¶?-Jedynie tyle zdo³a³em z siebie wydusiæ.
-Có¿, t³umaczenie tego kim jestem zajê³oby zbyt wiele czasu, w ka¿dym razie wyja¶niê Ci kilka spraw. Po pierwsze wszystkie Twoje my¶li s± dla mnie widoczne, nie jest to czytanie w my¶lach, raczej widzê je jak siê nad Tob± unosz± i wiruj±, dla niewprawionego oka by³by to zapewne zwyk³y chaos jakich wiele, ale ju¿ dosyæ o tym. Po drugie nie musisz tak wisieæ g³ow± do do³u, spróbuj siê obróciæ, o od razu lepiej prawda? Bardziej normalnie mo¿na rzecz. Po trzecie za¶ jestem tu by Ci co¶ pokazaæ, ale tym zajmiemy siê za chwile, a i jeszcze jedno to prezent od córki, te¿ mi siê ¶rednio podoba, ale có¿ kaza³a mi go wzi±æ zanim wyszed³em z domu w tak± pogodê.
-Dobrze, powiedzmy, ¿e eeeeeee... staram siê cokolwiek zrozumieæ...
-Na zrozumienie nie mamy zbyt wiele czasu, jest co¶ innego co trzeba zrobiæ, daj mi sekundê, gdzie¶ to mia³em w kieszeni. - Tajemnicza postaæ pogmera³a przez chwile w jednej kieszeni, potem w drugiej, potem za¶ podrapa³a siê w czo³o i z wyrazem ol¶nienia na twarzy zdjê³a kapelusz, na g³owie sta³o ma³e lusterko.
-Dobra no to zaczynamy, powiedz mi jeszcze jaki mamy wiek?
-Nic, nie rozumiem, jak to jaki mamy rok? Dwudziesty pierwszy wiek, to chyba ka¿dy przecie¿ wie.
-Dwudziesty pierwszy powiadasz? Teraz jednak wycisz swoje my¶li i patrz tutaj. - Zdj±³ lusterko ze swojej g³owy postawi³ je obok, na niewidzialnej pó³ce powietrznej i co¶ szepn±³ w jego kierunku. Zwierciad³o wpierw, uros³o do rozmiarów dorodnej szafy, potem za¶ siê zmieni³o, teraz ju¿ nie by³o lustrem, to by³ telewizor.
-OK, no to gotowe, naci¶nij który¶ z guzików.
- Guzików? Ale jakich... - W³a¶nie dostrzeg³em ma³y srebrny pilot lewituj±cy naprzeciwko mojego nosa, no dobra zobaczmy co my tu mamy. By³ to najdziwniejszy pilot jaki widzia³em, du¿a czê¶æ przycisków by³a szara, kilka wiêkszych mia³o oznaczenia "0-10lat, 10-20 lat, 20-30 lat,30-33lata", oraz parê innych których znaczenia nie umia³em rozpoznaæ.
-Oh, no tak, te szare s± zablokowane, s± to rzeczy jakie by¶ prze¿y³, znaczy siê jakie by Ciê czeka³y, gdyby¶ jeszcze ¿y³, a pozosta³e kieruj± do poszczególnych najwa¿niejszych wydarzeñ z Twojego ¿ycia.
-Chwila! Gdybym jeszcze ¿y³? Czyli ju¿ nie ¿yje?
-To jedno z tych trudnych pytañ, w pewnym sensie tak, w pewnym sensie nie, to tylko kwestia czasu.
-Faktycznie, kwestia czasu... - Spojrza³em w dó³, ca³a woda pod nami zastyg³a w oczekiwaniu, a¿ moje cia³o siê z ni± zderzy.
-Jednak¿e, guziki do poszczególnych zdarzeñ, zobaczmy co my tu mamy. - Moje serce szybciej zabi³o (znaczy siê by zabi³o gdyby bi³o, w³a¶nie zda³em sobie równie¿ sprawê i¿ równie¿ nie oddycham) gdy zobaczy³em guzik z ma³ym czerwonym serduszkiem. Wcisn±³em... na telewizorze pojawi³ siê obraz.. pamiêtam tamten dzieñ, jak gdyby to by³o wczoraj. Prawie zapomnia³em jaka by³a piêkna, typowa mi³osna historia lata perypeti, a gdy wszystko siê uk³adaæ zaczyna, co¶ siê sypie, w tym wypadku by³ to rak, odesz³a, by³em przy niej w ostatnich chwilach jej ¿ycia... to w³a¶nie dlatego tu teraz jestem, nie mog³em znie¶æ jej braku. Pop³ynê³y ³zy.
-Mieli¶cie córeczkê prawda? Ja te¿ mam córkê, która sam wychowuje, nie zastanawia³e¶ siê jak ona siê poczuje gdy straci, drug± i zarazem ostatni± osobê blisk± jej na tym ¶wiecie?
-Ja.. my¶la³em o tym, ale... ból, cierpienie...
-Stchórzy³e¶, ból i tym podobne to tylko wymówka, jednak mia³e¶ na tyle odwagi, by skoczyæ, mam dla Ciebie pewn± propozycje. Nie jestem tu przypadkiem, ani dlatego i¿ mi siê nudzi³o w domu. Mam ci do zaoferowania, pewn± rzecz, a nawet dwie rzeczy. Wiesz i¿ ona Ciê obserwuje?
-Ona? Obserwuje.. - Chwilowo nie by³em zdolny do my¶lenia racjonalnego.
-Tak, mam Ci do przekazania jej my¶l, mog³a przekazaæ tylko jedn± my¶l i wybra³a w³a¶nie t±, ale zanim Ci j± przeka¿e, musisz wybraæ. Chcesz spa¶æ na dó³ czy z powrotem byæ na górze?
-Ale.. ale jak?
-Nie pytaj! Wybieraj.
-Ja... -Pomy¶la³em o córce, mia³a dopiero 12 lat, jak mog³em byæ taki g³upi, tak za¶lepiony rz±dz± zabicia siê i¿ nie dostrzeg³em jak± bym jej krzywdê wyrz±dzi³. - ...ja.. chce byæ z powrotem na górze!
Tajemnicza postaæ u¶miechnê³a siê delikatnie, schowa³a telewizor, który sta³ siê miniaturowy do kieszeni i znikne³a.
Ockn±³em siê na szpitalnym ³ó¿ku, na stoliczku obok zauwa¿y³em bukiet polnych kwiatów i laurkê z napisem "Tatusiu, wróæ do zdrowia", czyli jednak spad³em, ale ¿yje. Tak ¿yje i nie ¿a³uje, teraz mam cel, dalszy sens tego ¿ycia. Ale czy to by³ sen? To by³o tak nierealne i¿ mog³o byæ tylko majakami osoby, która zbli¿y³a siê do ¶mierci. Auæ.. Co¶ mnie uwiera w g³owê. Siêgn±³em rêk± pod poduszkê, co¶ tu jest. Wyci±gn±³em ma³± szkatu³kê, a w niej list, na którym znajdowa³o siê kilka s³ów... napisanych w pewien specyficzny znajomy mi sposób...
"¯yj, pamiêtaj, kocham was oboje".
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfunlifepok.htw.pl